Tytuł postu ma się nijak do tego co widzę teraz za oknem, ale idealnie określa kolor sukienki mojej Rose. "Kreacja" jest prosta, ale ma swój urok i wdzięk. A dzięki paskowi nie jest taka rozkloszowana. W roli ramiączek - koraliki.
Dzisiaj będzie też krótko i na temat ponieważ jestem strasznie zmęczona po pracy. Chciałam też Was bardzo przeprosić za to, że nie komentuję Waszych postów. Odwiedzam Wasze blogi regularnie i śledzę nowości, ale nie mam czasu na napisanie chociaż kilku krótkich słów. Już za półtora tygodnia zaczyna się mój urlop i wyjeżdżam w góry i raczej będę nieobecna przez dwa tygodnie, więc jak tylko wrócę wypoczęta to biorę się do roboty:) A teraz czas na kieckę...
A właśnie, dodatkowo zrobiłam parasolkę:D
Dziękuję za uwagę a teraz lecę piec ciasto:)
śliczny komplet :) i sukienka i parasolka :)
OdpowiedzUsuńŚliczny komplecik w moim ulubionym kolorze, tylko jeszcze butów brak ;)
OdpowiedzUsuńŚliczna sukienka, też bardzo lubię ten kolor. Odmalowałaś jej usta? Wyglądają jak oryginalne! :)
OdpowiedzUsuńPS. Niech Rose uważa, difenbachia jest silnie trująca ;)
Nie malowałam jeszcze ust, to są zdjęcia zrobione przed zmyciem:) A co do rośliny to na pewno jej powiem:) Nawet nie wiedziałam, że jest trująca:D
UsuńSliczna sukienka!!!
OdpowiedzUsuńŚliczna ta sukienka! Parasolka też ciekawa :D
OdpowiedzUsuńUrocza sukienka - chociaż przyznam, że najbardziej podoba mi się parasolka :D Oryginalny pomysł.
OdpowiedzUsuńPiękny komplet, a parasolka jest cudowna ;)
OdpowiedzUsuń